Dormitorium dziewczyn; numer 1.

-Biedny trój móżdżek...
* Szczeliła go ręką w głowę*
-Lepiej?
*Uśmiechnęła się szyderczo*

Po tym jak trzepnęła go w głowę, podrapał się.
- Potrzeba mi mocniejszej terapii.

-Mówisz?
*Mruknęła*

- Można powiedzieć, że mówię.

* Potrząsała nim*
-Lepiej?
*Mruknęła po chwili*
-Czy w mózgu jeszcze coś trzeba przestawić?

-Tia, meble nie są dobrze poustawiane. Musisz być brutalna wobec mnie.
Popatrzył jej prosto w oczy.

-Muszę, tak jak ty jesteś dla mnie...
* Założyła ręce*

- No przepraszam, siostro. Nie mogłem stchórzyć...
Podpełzł do niej, siadając po jej prawicy.

-Won!
*Palcem wskazała przeciwległy kąt pokoju*

- Nie. Czy ja naprawdę nie znacze dla ciebie nic?
Przygryzł wargę, czekając na odpowiedź, która - jak przypuszczał - nie będzie zbyt wesoła

-Zgadłeś!
*Zrobiła minę głupka, ale tak, że nikomu do śmiechu nie było*
-Mam powtórzyć?

- A więc wiedziałem. Wiedziałem od samego początku.
Popełzł do kąta i jak nikt nie patrzył zaczął się bawić różdżką, od czasu do czasu próbując sobie ją wbić w skórę.
- Jak dobrze, że jestem masochistą. - Mruknął, prawie, że niesłyszalnie.

*Zadowolona z siebie wyciągła różdżkę i wskazała jej szpicem na niego*
-I tak ma być...

Za mocno sobie wbił ją w rękę i polała się krew. Zlizał ją szybko i popatrzył na Alex.
- Jak chcesz, moge być waszym mentalnym i materialnym murzynem.

-Ciesze mordki stan...
*Uśmiechnęła się lekko pod nosem*

Zaczął walić łbem o ścianę. Nie wiadomo jakiemu inteligentnemu celu miał służyć ten proceder.

- Te rodzeństwo...
* Mruknęła, niecierpliwe przestępując z nogi na nogę*
- Pić mi się chce.
* Stwierdziła, podchodząc do stolika, na którym znajdowała się trunki*

-Rodzeństwo, nie rodzeństwo...
*Mruknęła wpatrując się jak braciszek próbuje wydłubać sobie oko*

- E tam, takie przybrane, ale zawsze.
* Zaśmiała się, jednym haustem wypijając wódkę*
- Lisa, chcesz?
* Zapytała, spoglądając na brunetkę, która od dłuższej chwili siedziała cicho*

-Wtf? Wszyscy załapali z tym rodzeństwem?
*Mruknęła spoglądając na rudą*
-Arrr!
*Warknęła widząc jak smoczyca leci w stronę siedzącego w kącie chłopaka*
-Tylko mu nie wypal włosów...
*Z szyderczym uśmieszkiem spojrzała na gada*

- Nie spać, bo was zgwałcą!
Ryknęła na nie jak wściekły bawół (pieprzyć moje porównania.. XD), zaraz po dość długiej zawieszce. Zmierzyła dziewczyny groźnym spojrzeniem, tykając Alex butem.

-Nie tykaj!!!
*Odskoczyła jak poparzona wpadając na łózko*
-Pieprzyć to...
*Warknęła*

- Pieprzyć, nie pieprzyć, oto jest pytanie dla potencjalnego gwałciciela panny Alex.
Sapnęła sarkastycznie, wyciągając z kieszeni szaty standardowo fajki. Zapaliła jedną i oparła się o ścianę, wpatrując w okno wychodzące oczywiście na jezioro.

-Oj tam, oj tam... Przeżyję...
*Warknęła mrożąc przy tym ciemne oczy*
-Jebie mi!!!
*Klasnęła w dłonie szczerząc się*